Witam dziewczyny żołnierzy

Ania

No dokładnie!!! Przecież to oczywiste, że dla nich nawet kilka minut dziennie rozmowy z rodziną, ukochaną znaczy bardzo wiele. Od razu poprawia im się nastrój kiedy usłyszą od bliskich że wszystko jest w porządku, kiedy dziewczyna powie im że ich kocha. Dla kogoś kto od miesiąca jest sam, z dala od rodziny to naprawdę dużo znaczy. A tam się jakoś tak utarło że jak chłopak będzie miał telefon to dziewczyna od razu z nim zerwie przez smsa i on zrobi jakieś głupstwo. Przeciez to takie bezsensowne!!! Jak dziewczyna będzie chciała zerwać z chłopakiem to znajdzie sposób zeby go o tym poinformować. Albo co gorsza w ogóle przestanie się nagle odzywać i on już zupełnnie będzie odchodził od zmysłów. Do zerwania naprawdę nie potrzeba telefonu i to że im je zabiorą nie uchroni ich od tego!!! Wręcz przeciwnie, będzie im jeszcze trudniej! Niby tacy wykształceni, inteligentni ludzie w tym wojsku a zupełnie życia nie znają...

Jane

jakieś kretynskie mają te motody "wychowawcze". Marcin miał dziś rozmowę z panią psycholog. powiedziała ona, że lekarz w ambulatorium to nieprzymierzając debil....

co do listu, to Marcin rozmawiał z kapralem i ten obiecał zobaczyć u oficera dyżurnego... wiec moze się znajdą wreszcie jutro.

nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć...

oni tam nie mają za dużo czasu na myślenie, ale przecież i my odchodzimy od zmysłów siedząc tu i zstanawiając się nad najgorszymi szenariuszami...
przecież tu potej stronie muru tez mogą dziać się dramaty...

Jane

jeden list doszedł... ten ostatni, reszta, czyli dwa, zaginęly... jestem zła... pewnie jakiś giwerki

go wywalił... wrrrr

Con

A ja tym razem wysłałam do jego rodziców. Jutro powinien dojść a w niedzielę do niego pojadą to mu go wręczą. I dobrze bo prosił o jakieś moje zdjęcie a nie chciałabym żeby gdzieś tam się szwendało a co do wcześniejszych to tak samo: 2 zagubione, jeden doszedł a 4, który wysłałam we wtorek to zobaczymy:|

Ania

A mój list nadal nie dochodzi... Wysłałam go 17. Tomek pytał się dyżurnego już dwa razy ale on mu powiedział że nic dla niego nie ma Sad

Chciałam wysłać jeszcze jeden ale teraz to juz nie ma sensu... Mam nadzieję, że w Mirosławcu sytuacja z listami wygląda dużo lepiej.

Jane

też mam na taką nadzieje, ale co do Mrzeżyna. I oby tam było tak samo z telefonami jak tutaj, chociazby tymi stacjonarnymi, bo to zawsze można zadzwonić i spytać się czy wszystko okej... (mimo, że się kręci jak kretyn 30 minut jeden numer i czeka na wolna linie Razz

)

stęskniona

Wysłałałam list w poniedziałek...nie doszedł Sad

...

Jane

im bliżej końca szkółki, tym bardziej nam opadają piórka...tęsknota bierze górę... przynajmniej takie mam wrażenie...

Ania

A mnie się właśnie wydaje, że jest na odwrót. Przynajmniej w moim przypadku. Nie mówię oczywiście, że teraz mniej tęsknię bo tak to nigdy nie będzie Smile

Ale pomalutku ta tęsknota przestaje już być taka uciążliwa. Teraz kiedy wiem, ze zostało juz dosłownie kilka dni to jest mi dużo lepiej. Na początku sama cyfra 30 dobijała strasznie!!! No i po przysiędze zawsze czas szyciej leci więc mam nadzieję, ze teraz z każdym dniem będzie lepiej Smile

Jest mi o tyle łatwiej, że mamy z Tomkiem codzienny kontakt (i oby tak zostało jeszcze przez te kilka ostatnich dni). Dzwoni i pisze naprawdę często a to sprawia, ze nie czuję się tak bardzo samotna. Myślę, że najgorsze powoli jest już za nimi no i za nami oczywiście też.

stęskniona

Dziewczyny mnie też już te 6 dni nie przytłacza tak bardzo jak na poczatku te 30! teraz to juz z górki a oni mogą tylko powiedzieć że w następnym tygodniu czeka ich tylko musztra,musztra i jeszcze raz musztra... (lewa! lewa! lewa jego MAĆ!!!)

Con

Właśnie rozmawiałam z Darkiem... owszem dostał 4 list(2 pierwsze dalej zaginione), ale wręczył mu go chorąży- OTWARTY ze słowami, że tak listów nie można wysyłać bo może mu ktoś przesyłać pieniądze... A ja się pytam: tak to znaczy jak??? Zwykła koperta, w środku tylko jedna kartka złożona żeby się mieściła w kopercie i wszystko. Niestety nie powiedziano mu jak powinnam wysyłać listy bo już musiał na zbiórkę lecieć. Tak czy inaczej dalej loteria z dochodzeniem listów. Może na innych jednostkach będzie inaczej.

Ania

No mój list nie dochodzi już 12 dni Sad

I zapewne już go mój Skabrek nie dostanie Sad

Ach, nawet nie mam już sił tego komentować... Masz rację, oby w innych jednostkach było lepiej.

Jane

ja już tak mam z natury, ze prawie nie mysle o przepustce tylko o tym, ze po niej znów będę tęsknić i to nie wiadomo jak długo... nawet jak Marcina zobacze to już będę tęsknić, mimo, że on jeszcze będzie.

dwa pierwsze listy nie doszły jeszcze, Marcin nawet z kapitaniem rozmawiał...
ogólnie to "dupa synku dupa..."

Con

Mnie to dziwi, że mają czelność coś takiego powiedzieć. Po prostu nie potrafią pod tym względem utrzymać dyscypliny a przecież to już jest ingerencja w czyjeś życie prywatne czego nie mają prawa robić(podobnie jak z podsłuchiwaniem rozmów tel).
Ja się staram nie myśleć o tym, że przepustka się skończy i on znowu tam wróci na niewiadomo ile bo to tylko mnie dołuje. Tym razem stawiam raczej na dzień dzisiejszy niż przyszłość Wink

Poza tym jak już to mam nadzieję, że po przysiędze będzie więcej przepustek... i tak będę od przepustki do przepustki bo gdybym teraz miała się rozwodzić nad tym, że jeszcze 8 mcy to świra bym dostała.

Ania

Tomek pytał dzisiaj o list i powiedzieli mu, że doszedł jakiś do 2 plutonu ale nie wiedzą do kogo i może rozdają wieczorem. No to czekał mój Skarbek Kochany z nadzieją, ze to ten ode mnie ale... list nie był do niego... Sad

Szkoda gadać...